Pierwsze były liczby, ale nie liczby pierwsze

Przed powstaniem pierwszej domeny, żeby wejść na jakąś stronę internetową, trzeba było wpisać ciąg 11 cyfr. Problemy z korzystaniem z takiego systemu są chyba dla każdego (oprócz Rain Mana) oczywiste. Wyobraźcie sobie korzystanie z tej metody w dzisiejszych czasach –  zapamiętanie ciągu 11 cyfr dla wszystkich 99 stron jakie odwiedzacie codziennie, zdecydowanie nie kojarzy się z wygodą użytkowania, poza tym ciągi cyfr w adresach numerycznych często ulegały zmianom, co ograniczało funkcjonalność tego rozwiązania. Na szczęście kilku mądrych ludzi również doszło do wniosku, że system adresów numerycznych wymaga poważnych zmian, wprowadzono więc system adresów symbolicznych (bardzo podobny do dzisiejszego) bazujący na pliku HOSTS.TXT. Dopóki liczba podłączonych komputerów nie wzrosła do kilkuset ten system się sprawdzał, lecz w końcu i system HOSTS.TXT wymagał zmiany. Żeby uniknąć problemów z nadmiernym obciążeniem sieci i serwerów przez dużą liczbę podłączonych użytkowników, w 1983 r. rozpoczęto prace nad nowym systemem – DNS (Domain Name System). Jednym z kluczowych założeń nowego systemu została hierarchiczna struktura danych, która pozwala zarówno na decentralizację danych jak i ich zarządzania. Zagwarantowano spójność, wysoką wydajność i stopień odporności systemu. Osiągnięto to poprzez zarządzanie danymi w miejscu ich powstawania oraz dzięki mechanizmom ich powielania i buforowania. W połączeniu ze sposobem funkcjonowania klient-serwer, osiągnięto pełną skalowalność systemu. 

W styczniu 1985 zdefiniowano domeny najwyższego poziomu takie jak: .com, .gov i .edu, następnie uruchomiono pierwszy adres nordu.net, (ale nie został on nigdy zarejestrowany dlatego palma pierwszeństwa przypada symbolics.com)  pod którym uruchomiono serwer organizacji Nordic Infrastructure for Research & Education w celu ułatwienia współpracy naukowców w krajach skandynawskich.

Początek ery domen internetowych

15 marca 1985 roku firma Symbolics Incorporated zarejestrowała pierwszą komercyjną domenę internetową symbolics.com. Rok później pojawiły się domeny takich gigantów technologicznych jak  Xerox.comHp.comIbm.com. W kolejnym roku dołączył Apple.com, natomiast dopiero po 5 latach, w roku 1992 – Microsoft. Również w latach 90. do grona “dotkomów” dołączyło Yahoo.com i Google.com, odpowiednio w roku 1995 i 1997.

Polska domena najwyższego poziomu pojawiła się w 1991, kiedy Jan Sorensen, pełniący rolę szefa Ośrodka Komputerowego Uniwersytetu Kopenhaskiego, dodał domenę .PL do systemu DNS. Za pierwszą zarejestrowaną w Polsce domenę biznesową uznaje się adres computerland.pl, stworzony w 1994 r.

Machina komercjalizacji Internetu

W 1992 roku firma Network Solutions jako jedyna zgłosiła się po grant z National Science Foundation na dalszy rozwój usługi rejestracji nazw domen w Internecie. 

W 1993 roku Network Solutions uzyskało wyłączną umowę z NSF na bycie jedynym rejestratorem nazw domen dla domen najwyższego poziomu: .com (handel), .net (sieć) i .org (organizacja). Network Solutions utrzymywało również centralną bazę danych nadanych nazw, która nazywa się WHOIS. 

W maju 1993 roku Network Solutions był jedynym oferentem w ramach rocznego kontraktu o wartości 5,9 miliona dolarów, zleconego przez National Science Foundation na zarządzanie rejestracją nazw domen w internecie. W ten sposób doszło do prywatyzacji systemu nadawania nazw domeną.

W marcu 1995 roku po przejęciu przez Science Applications International Corporation (SAIC) za 4,7 miliona dolarów, NSF upoważnił Network Solutions do pobierania opłat za rejestrację nazw domen.

Network Solutions nałożyła opłatę w wysokości 100 USD za dwuletnią rejestrację. 30% tego dochodu trafiło do NSF na utworzenie „Internetowego Funduszu Infrastruktury Intelektualnej”. 

W roku 1997 złożono pozew, w którym oskarżono Network Solutions o naruszenie przepisów antymonopolowych w odniesieniu do nazw domen. W orzeczeniu sąd uznał to za nielegalne opodatkowanie, tym samym 30% opłaty które trafiały do NSF zostało zniesione a cena rejestracji nazwy domeny spadła do 70$ za 2 lata. 

Lata 90. złota era domen

Większość gigantów technologicznych z Doliny Krzemowej choć dostrzegła potencjał nowego systemu (DNS), nie potrafiła w pełni wykorzystać nowych możliwości. Znalazło się kilku wizjonerów z żyłką do interesów, którym nowy system umożliwił zbudowanie swoich imperiów. W mojej opinii jednym z najlepszych przykładów firm, które wykorzystały nowy trend w IT jest Amazon.com. założony w 1994 roku przez Jeffa Bezosa. 

Popularność “nowego Internetu” wśród zwykłych ludzi rosła w ekspresowym tempie a co za tym idzie stale powiększała się liczba potencjalnych klientów zainteresowanych zakupami on-line. Właśnie tu Jeff Bezos dostrzegł potencjał nowego rodzaju biznesu-ecommerce i w pełni go wykorzystał.

Chociaż przyczyn sukcesu Amazona jest wiele, to właśnie dzięki systemowi DNS mógł on w ogóle powstać. DNS zapewnił możliwość budowy rozbudowanych serwisów z dużą ilością podstron z oferowanymi produktami, między którymi można było łatwo i wygodnie nawigować. 

Dziś Amazon jest największym sklepem internetowym na świecie o wartości giełdowej 810 mld $ i drugim największym pracodawcą w Ameryce, a Jeff Bezos najbogatszym człowiekiem na świecie z majątkiem 190 mld $ !

Drugim przykładem wizji na wykorzystanie możliwości oferowanych przez system domen jest jeden z pionierów e-commerce – eBay.com. We wrześniu 1995 roku Pierre Omidyar

uruchomił pierwszą platformę aukcyjną – AuctionWeb, która stała się pierwszą platformą internetową, umożliwiającą transakcje między osobami. W 1997 roku nazwa została zmieniona na eBay.

Obecnie eBay jest wyceniany na 40 mld $, a Pierre na 17 mld $.

Here comes the boom

Boom dotkomów rozpoczął się w 1995r. wraz z nowym Windowsem ‘95 i  udostępnieniem przez Netscape pierwszej wersji nowej przeglądarki internetowej. W drugiej połowie lat 90. w USA nowe strony internetowe wyrastały jak grzyby po deszczu, a w Dolinie Krzemowej codziennie przybywało nowych milionerów.  

Sukces przeglądarki Netscape, szybki rozwój Internetu oraz niskie stopy procentowe z końcówki lat 90 sprawiły, że wielu inwestorów postanowiło zainwestować w strony internetowe. Duże inwestycje funduszy venture capital, które powierzały swój kapitał ludziom bez doświadczenia, bez sprawdzania biznesplanów czy weryfikacji wyników finansowych, opierając się jedynie na “pomysłach na biznes w Internecie”, spowodowały napompowanie cen akcji do gigantycznych rozmiarów. 

Na początku roku 2000 bańka pękła, praktycznie wymiatając z giełdy wiele spółek internetowych. Rekordowe spadki (np. Microstrategy z 3,5 tys$. na 4$ za akcję, Yahoo ze 118$ na 4$ za akcje) cen akcji spowodowały panikę na giełdzie i pogrążenie branży internetowej na kilka lat. Kilka firm przetrwało kryzys i rozwinęło się w późniejszym okresie, np. Google, eBay, Oracle, Microsoft, Amazon; dziś są liderami sektora internetowego i rozpoznawalnymi na całym świecie firmami.

Jak dziś zbudować wartościową stronę internetową?

Kiedyś wystarczyło zarejestrować domenę i odczekać kilka lat, żeby zarobić na niej miliony (np. Buisness.com – 345 mil.$, LasVegas.com – 90 mil.$, Carinsurance.com – 49,7 mil.$).

Dzisiaj nie jest tak łatwo, ale na pewno jest możliwe zbudowanie od zera wartościowej domeny internetowej, zwłaszcza w obszarze e-commerce lub innej gałęzi biznesu.

Wybór nazwy domeny to pierwszy krok

Podczas tworzenie strony Internetowej pierwszym podjętym przez nas działaniem powinno być zarejestrowanie nazwy domeny,  nie warto się z tym jednak za bardzo spieszyć, ponieważ powinna być to nazwa dobrze przemyślana i przeanalizowana. Co najważniejsze wybrana nazwa ma wpływ na pozycjonowanie strony i rozpoznawalność biznesu, poza tym zmiana nazwy domeny jest czasochłonna i dosyć skomplikowana.

Drugą rzeczą jakiej nie należy robić jest stosowanie EMD (Exact Match Domain) w nazwie domeny, czyli słów kluczowych jako nazwy, np. najtanszelaptopyikomputery.pl.

Taka nazwa domeny może się wydawać dobrym pomysłem (i kiedyś tak było, dopóki google w 2012 r. nie zmienił algorytmów), ale teraz takie strony mocno spadły w wynikach 

wyszukiwań i przez wyszukiwarkę Google są traktowane jak SPAM. Istnieje wyjątek od tej reguły, mianowicie jeśli nazwa ze słowami kluczowymi jest uzasadniona biznesowo np. strony internetowe gazet czy telewizji.

Znajdź odpowiedni “dom” dla swojej strony

Po zarejestrowaniu domeny, musisz połączyć ją z serwerem w Internecie, do wyboru jest kilka opcji:

  • Chmura
  • VPS
  • Serwer dedykowany

Serwer fizyczny to element bazowy każdej usługi w centrum danych. Niezależnie od rozmiaru czy rodzaju środowiska podstawę zawszę tworzą fizyczne maszyny.

Wybierając najodpowiedniejsze rozwiązanie dla naszej strony trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników:

  • Bezpieczeństwo
  • Niezawodność
  • Skalowalność
  • Cena

Hosting w chmurze

Jest to jedna z najnowocześniejszych technologii, pod każdym względem przewyższa tradycyjny hosting.

Hosting w chmurze jest zbiorem usług opartych na wirtualizacji, podobnie do VPS, opiera się na jednolitej i zsynchronizowanej pracy wielu serwerów fizycznych.

Największe atuty hostingu w chmurze: 

  • wysoka elastyczność, 
  • skalowalność, 
  • niezawodność,
  • redundancja.

Dlatego chmura jest rozwiązaniem idealnym dla e-commerce, jeśli jesteś zainteresowany przeniesieniem swojego e-commerce na hosting w chmurze koniecznie sprawdź Perseids.io

VPS

Dla projektów które nie wymagają dużej mocy dobrym rozwiązaniem jest VPS (Wirtualny Serwer Prywatny). Za pomocą specjalnego oprogramowania z wydajnego serwera fizycznego wydziela się za pomocą wirtualizacji wiele fragmentów. Każdy fragment stanowi oddzielny serwer, zasoby są współdzielone w sposób optymalny dla każdego użytkownika. Współdzielący nie mają możliwości skorzystać lub uszkodzić zasobów innych użytkowników na tej samej fizycznej maszynie. Rozwiązanie to sprawdzi się tylko dla prostych aplikacji czy sklepów, zastosowanie serwera VPS wyklucza możliwość skalowania serwera w momencie kiedy zajdzie taka potrzeba.

Serwer dedykowany

Serwer dedykowany to fizyczna maszyna podobna w budowie do komputera (komputer też może być serwerem). Serwer dedykowany jest fizycznie odseparowany od innych maszyn. Serwerownie firm hostingowych czy centra danych są zbudowane są z dużej liczby serwerów fizycznych. Rozwiązanie to, jest najbardziej skomplikowane (wymaga największego nakładu pracy administratora), oraz nie pozwala na zbudowanie redundancji w prosty sposób. Serwery dedykowane nie mają też możliwości skalowania, zmiana parametrów najczęściej wiąże się z migracją na nowy serwer.
Rozwiązanie to jest często wybierane, ze względu na pozornie lepszą opłacalność – Pozornie, ponieważ serwer dedykowany o zadanych parametrach, będzie tańszy od Chmury, jednak tylko do momentu, aż potrzebna będzie zmiana parametrów, wtedy migracja serwera na inną jednostkę może wywołać długą przerwę w działaniu aplikacji która poprzedzona będzie wieloma godzinami pracy i przygotowania środowiska. 

Jeśli nie masz pewności które z tych rozwiązań będzie najlepsze dla Ciebie skorzystaj z bezpłatnej konsultacji na Perseids.io.

Co dalej?

Opisałem tylko podstawowe działania które trzeba wykonać żeby powołać do życia własną stronę. W zależności od potrzeb można wykonać dodatkowe czynności które sprawią, że nasza strona wyróżni się na tle konkurencji. Warto rozważyć SEO (Twoja strona będzie się pojawiać wyżej w wynikch wyszukiwania), marketing internetowy np. Google Ads, a także implementację darmowych narzędzi do analizy zachowań użytkowników jak Google Analytics czy HotJar.

Inne artykuły tęgo autora

Lukasz Nowak
25 marca, 2021
Lukasz Nowak
26 listopada, 2020